Święto Trzech Króli w Belgii, Epiphanie i galette des rois.
Galette des rois to francuskie ciasto z masą migdałową tradycyjnie spożywane w styczniu, w okresie Święta Trzech Króli w Belgii. Swoimi korzeniami tradycja ta sięga czasów pogańskich. W przeciwieństwie do Polski, Święto Objawienia Pańskiego, nie jest dniem wolnym od pracy.
Dzielenie się galette des rois to hołd dla Saturnaliów z czasów rzymskich. Te wielkie festiwale na cześć Saturna, rzymskiego boga czasu, odbywały się w starożytnym Rzymie między końcem grudnia, a początkiem stycznia.
W tamtych czasach był to dzień bardzo wyjątkowy, ponieważ upieczonymi specjalnie na tę okazję ciastami, w których ukrywano fasolkę, częstowano również niewolników. Jeśli w otrzymanym kawałku ciasta niewolnik trafił na fasolkę, stawał się „Księciem Saturnaliów” i miał prawo przez jeden dzień żądać, czego dusza zapragnie, po czym wracał do niewoli.
Z biegiem czasu tradycja ta została przypisana do chrześcijańskiego święta Epiphanie (po polsku Epifania), czyli Objawienia Pańskiego, w Polsce znanego potocznie pod nazwą Święta Trzech Króli.
Galette des rois to okrągłe ciasto francuskie wypełnione frangipane – jedynym w swoim rodzaju kremem migdałowym, wynalezionym w XVI w. we Florencji przez rodzinę Frangipani.
Wewnątrz ciasta, tradycyjnie ukryte było ziarno fasoli “ la fève”, które z biegiem czasu zostało zastąpione przez małe porcelanowe figurki świętych, bohaterów bajek i innych postaci związanych z regionalnymi tradycjami.
Wedle tradycji walońskiej (południowy francuskojęzyczny region Belgii) to senior rodu kroi ciasto, odkładając jeden kawałek dla nieobecnych w rodzinie i drugi dla ubogich – jest to tzw. part-Dieu (w dosłownym tłumaczeniu: boska cząstka) przeznaczona dla samotnego włóczęgi, którego w tym dniu należy przyjąć pod swój dach i nakarmić.
Ten, kto podczas jedzenia znajdzie w swoim kawałku ciasta fasolkę, zostaje królem/królową. Świętowanie rozpoczyna pierwszy toast króla, a wszyscy wznoszą okrzyk: król pije! Zgodnie z tradycją święto kończy senior rodu recytując refren, który w wolnym tłumaczeniu brzmi:
Kolejkę lej ostatni raz
Bo na chatę wracać czas!
Tradycją tego dnia było również rozgrywanie gry towarzyskiej, polegającej na wcielaniu się w postaci z epoki, by urozmaicić wspólne biesiadowanie. Jeśli chcesz wprowadzić trochę zabawy i ożywić czas spędzony przy wspólnym stole, zobacz jak grać w Les billets des Rois.
Les billets des Rois
Kliknij tutaj i pobierz karty w oryginalnej formie wg Castermana z XVIII w., aby zagrać w Les billets des Rois i spędzić czas na zabawie z rodziną.
Jest to prosta XVIII-wieczna biesiadna gra towarzyska znana w regionie Tournai i Mons. Mogą w niej uczestniczyć minimum 3 osoby (król, posłaniec i polewacz), a im więcej tym lepiej. Do gry potrzebujemy 16 kart przedstawiających następujące postacie:
król, radca, sekretarz, lokaj, służący, lekarz, polewacz, giermek, wyznawca, Szwajcar, portier, posłaniec, muzykant, wiejski skrzypek, kucharz i błazen.
Gdy goście zasiadają do wspólnego stołu, karty umieszcza się w pudełku do losowania i przy akompaniamencie tradycyjnych śpiewów każda osoba, poczynając od najstarszej, aż do najmłodszej, losuje rolę, która przypadnie jej do odegrania.
Poniżej opis kilku postaci i tego, co muszą robić:
Król (lub królowa) to ten, za którym wszyscy goście muszą podążać, kiedy pije.
Za każdym razem, gdy król unosi swój kieliszek do toastu, wszyscy wznoszą okrzyk: król pije!
Rolą lokaja (valet de chambre) jest ogłaszanie, kiedy kiedy król pije, a polewacza pilnowanie, by szklanki były zawsze napełnione. Błazen natomiast zamazuje na czarno twarze tych, którzy zapominają pić lub nie szanują króla rozpraszając go czczą gadaniną 😉